Niemiecka linia hodowlana kontra amerykańska linia hodowlana
Niemcy chronią zdolność pracy w swoich liniach hodowlanych poprzez udział w Schutzhund (zawodach składających się z posłuszeństwa, obrony i tropienia - przyp.M.M.). W Niemczech nie można zarejestrować miotu szczeniąt jeśli jego rodzice nie posiadają tytułu psa pracującego. W Europie, tytuł psa pracującego, otrzymuje każdy pies, który zaliczył pozytywnie egzamin na psa Schutzhund (w Polsce jego odpowiednikiem jest IPO - przyp.M.M.) albo psa pasterskiego albo psa policyjnego. Znaczy to, że jeśli psy nie mają wystarczająco odpowiedniej psychiki, aby zdać, któryś z tych egzaminów, nie mogą być dopuszczone do hodowli. Dodatkowo niemieckie psy muszą zostać poddane badaniu Rentgena w kierunku dysplazji stawów biodrowych zanim zostaną rozmnożone. (w Polsce również obowiązuje ten wymóg - przyp. M.M.)
Tu, w Ameryce, jeśli dwóch sąsiadów ma rasowe psy zarejestrowane w AKC (American Kennel Club jest odpowiednikiem Polskiego Związku Kynologicznego - przyp. M.M.). to mogą zostać hodowcami psów rasowych i ich szczenięta również zostaną zarejestrowane. I nie ma znaczenia to, że oba te psy mają dysplazję lub gryzą ze strachu chowając się w najdalszy kąt na widok obcego.
Klub Owczarka Niemieckiego w Ameryce jest tak samo winny jak AKC upadku zdolności pracy w amerykańskiej linii hodowlanej psów tej rasy. Co z tego, że członkowie tego klubu są bardzo miłymi ludźmi, skoro są jedynie zainteresowaniu w 'produkowaniu' psa, który jest wstanie przebiec kilka kółek na ringu i ładnie się prezentować. Stawiają wyżej wygląd wargi psa nad jego psychikę i w większości nie są zainteresowani włączeniem dbania o zachowanie zdolności do pracy psów w swoje programy hodowlane. Moim zdaniem Klub Owczarka Niemieckiego w Ameryce jest bezpośrednio odpowiedzialny za hodowanie owczarków niemieckich, które nie nadają się do wykorzystania jako psy pracujące. I dlatego powinien zmienić nazwę rasy na owczarek amerykański, ponieważ z owczarkiem niemieckim te psy mają już coraz mniej wspólnego.
Nie ma żadnej amerykańskiej linii hodowlanej owczarków, która konsekwentnie mogłaby dostarczać szczeniaki będące odpowiednim materiałem na psy policyjne. To jest bardzo smutne, ale niestety prawdziwe stwierdzenie. Okazjonalnie można spotkać amerykańskiego hodowcę , który będzie chwalić się posiadaniem kilku psów przyjętych przez szkoleniowe ośrodki policyjne, lecz smutna prawda jest taka, że jeśli taki pies pracuje jako pies patrolowy to nie należy do niego.
Niemal wszystkie ośrodki policyjne w USA nie posiadają zestandaryzowanych reguł testu selekcyjnego na psa patrolowego. Więc jeśli jakiś lokalny hodowca zaoferuje się podarować im psa (albo tanio go sprzedać), oni skaczą z radości. Psy te następnie poddawane są jakimś formom szkolenia i uznawane za "psy policyjne". Prawda jest jednak taka, ze te psy nie są wstanie obronić swoich przewodników nawet jeśli ich życie zależałoby od tego. To co jest naprawdę złe to fakt, iż wielokrotnie ci niedouczeni oficerowie nie wiedzą nawet, że jeśli pies nie będzie wystarczająco odporny - to na nic się im ona nie przyda, gdy będzie najbardziej potrzebny. Nieszczęśliwie się składa, że Niemcy zdają się podążać w tym samym kierunku. Niemcy mają dwie oddzielne linie hodowlane w swoim kraju - linie wystawową i pracującą, które rzadko kiedy się krzyżują. Dzieje się tak pomimo prężnie działającego tamtejszego Klub Owczarka Niemieckiego liczącego 120 tysięcy członków i Klubu Schutzhung nawet najmniejszej wiosce. Tamci ludzi są wybitnymi szkoleniowcami. Pracują nad utrwaleniem instynktu łowieckiego u swoich psów od szczenięcych lat. Rezultatem tego są pokazy psów z tytułem psa Schutzhung, który osiągnęły wykorzystując ów pierwotny instynkt. Lecz psom tym brakuje instynktu walki. Zasadniczo, innymi słowy psy te traktują Schutzhund jako grę i pomocnika w zabawie w przeciąganie liny. Niemcy pokazują psy, którym brakuje instynktu walki, lecz na szczęście poza nimi mają również psy z instynktem walki.
Pies służący w policji albo pies do ochrony osobistej potrzebuje mieć "instynkt walki". Jest on dziedziczony, jest genetycznym czynnikiem i dlatego nie można go uzyskać na drodze szkolenia. Zwierzę albo go ma albo nie. Nasze psy z hodowli Leerburg mają ten instynkt we krwi.
Bardzo ważne jest to, aby nie utożsamiać instynktu walki ze złym charakterem albo nadmierną agresją. To są trzy całkowicie oddzielne cechy i zachowania, które mogą pojawić się u psa. Pies może mieć idealny instynkt walki i wciąż być bardzo bezpieczny wobec dzieci i w wielu przypadkach nawet wobec obcych. Pies ten nie podejmuje walki dopóki on albo jego przewodnik nie zostaną zaatakowani. Jeśli tak się stanie pokazuje wiarę w siebie do ataku wiedząc, że może ugryźć przeciwnika.
Analogicznie psy mogą nie mieć instynktu walki i mieć zły charakter. Wystarczy tylko rozejrzeć się wśród amerykańskich owczarków, aby to zobaczyć. Psy mogą być również nadmiernie agresywne i wcale nie posiadać instynktu walki. Wiele bardzo agresywnych psów okazują swą agresję ze strachu. To znaczy, że one zostały nauczone jak pokazać agresję, kiedy znajdują się w sytuacji , kiedy są nawet trochę przestraszone. Nie rozumieją tego jakie są wobec nich oczekiwania. Reagują na stres gryząc. To nie jest instynkt walki.
Nasza hodowla nie jest jedyną dobrą hodowlą psów z linii pracującej. Jeśli nie jesteś wstanie pozwolić sobie na jednego z tych psów, miej chociaż pewność, że kupujesz owczarka z niemieckiej linii pracującej a nie wystawowej, i bądź pewny, że nie są to amerykańskie linie hodowlane.
Źródło: (Leerburg Kennel and Video)